FinalDecyzję o rozkręceniu na nowo Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Przedborzu podjąłem właściwie w chwili, gdy poprzez portal naszej klasy napisał do mnie harcerz Piotrek Szafrański, oferując pomoc na wypadek gdybym zdecydował się organizować akcję Wielkiej Orkiestry. Pomyślałem, ktoś z młodzieży, nie chodzący nawet tutaj do szkoły ma nadzieję, że coś będzie i chce pomóc. Jubileuszowy finał … Biorę się za to!
Pierwszy termin składania zgłoszeń o założenie sztabu upływał już 21 października. Zebranie Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Przedborskiej było dopiero 24, więc nasz wniosek rozpatrywany był w „drugim rzucie”, co przysporzyło mi trochę nerwówki. Dostaliśmy jednak pozytywną odpowiedź. Stowarzyszenie też zaakceptowało pomysł zorganizowania tzw. imprezy zamkniętej pod hasłem „Przystanek Przedbórz – odjazd 2” przy tylko jednym głosie wstrzymującym się. Potem już dzwonienie, bieganie od jednej instytucji do drugiej. Ustaliliśmy skład sztabu. W skład komisji liczącej pieniądze weszli: Anna Majewska, Wacław Bracichowicz i Przemysław Pigoń. Skrzyknąłem jeszcze parę osób wspierających: Piotrek Szafrański – kontakt z harcerstwem, Ewa Bielecka – pomoc przy zbiórce i kontakty z młodzieżą z liceum, Elżbieta Szmigielska – zajęła się sprzedażą fantów i licytacjami (później dołączyła do niej Małgorzata Bilska – Janowska), a Aneta Olejnik wzięła na siebie sprawę kugla. Paweł Grabarski zgłosił się do kwestowania, pomocy przy organizacji koncertu i jeszcze zadbał o zrobienie zdjęć. Dzięki wsparciu Stowarzyszenia i Urzędu Miasta dostaliśmy cztery garnki kugla (pani Blendowa i Czapińska – udały się! Wybrane do cna) i zwrot kosztów podróży dla zespołu PIFF PARRE.  Gość specjalny musiał być, żeby nasza impreza czymś różniła się od innych. Podczas pierwszej edycji zagrał Alex Carlin z zespołem Henchmen, rekordzista Guinessa, który grał przeszło 32 godziny na gitarze. To był chyba pierwszyz zachodni wykonawca, który pojawił się w Przedborzu. Przeszukałem oferty w „fabryce zespołów” czyli ogłoszenia zespołów, które oferują swój charytatywny występ na imprezach finału WOŚP. Pomyślałem o blues – rocku, jako gatunku, który ma szansę zgromadzić publiczność z różnych pokoleń. Początkowo miał zagrać zespół HIGWAY, ale niestety … w połowie listopada ich wokalista wyjechał za granicę. Obiecali znaleźć kogoś na ich miejsce, a ja sprawdziłem sam jeszcze dwa zespoły. Gorączkowy wieczór, ciśnienie, aż nagle … jest telefon – zespół PIFF PARRE zgodzi się zagrać w zamian na tych samych warunkach. Gdy już wiedzieliśmy, kto mniej więcej zagra, przyszła pora na robienie plakatów i scenografii. Na szczęście w MDKu została dekoracja z 1 odjazdu: napis Przystanek Przedbórz i serce WOŚP. Uczniowie z gimnazjum dorobili jeszcze pompę z napisem „Gramy z pompą!”, datę: XX Finał – 1 I 2012 i kilka kolorowych informacji: fanty, kugiel, garderoba, itd. Reszty scenografii dopełniło parę przydatnych rzeczy znalezionych za sceną MDK- u i wielki plakat przysłany z Warszawy.
W czwartek wszystko już było gotowe i czekało na Finał. Podsunąłem uczniom projekt plakatu i w samym Przedborzu zawisło ich aż 5, a w siedzibie harcerskiego hufca w Radomsku jeden dodatkowy. Informację wysłaliśmy jeszcze do kilku portali internetowych, a w ostatnim tygodniu przed imprezą NTL wyemitował program informacyjny w „Kurierze” mówiąc też o Przedborzu. Patronat medialny zaoferował redaktor Tomasz Kolmasiak z tygodnika „Komu i Czemu”. Na bieżąco ukazywały się też informacje na Forum Mieszkańców i Autonomicznym Forum Przedborza. Po oficjalnym zatwierdzeniu naszego sztabu zaczęły co parę dni przychodzić kolejne materiały. Ważne były szczególnie ankiety dla kwestujących, które po wypełnieniu wysłane zostały z powrotem do Warszawy. Wreszcie przyszły laminowane identyfikatory. Po walnym zebraniu wolontariuszy, których do kwestowania zgłosiło się aż 20 (jedna osoba odpadła z powodu złamanej nogi), członków sztabu i chętnych do wszelkiej innej pomocy ruszyliśmy z montażem scenografii, przygotowaniem sali kameralnej na 2 Muzyczny Maraton Filmowy i tablicy pamiątkowej z plakatem sprzed 2 lat i wycinkami prasowymi o przedborskiej akcji. Znalazłem nawet podziękowania od Owsiaka w kronice liceum z 1992 roku, które dostałem za zorganizowanie pierwszej zbiórki. Na koniec uczniowie zebrali jeszcze fanty na licytacje od lokalnych ofiarodawców i ze sklepów. Było ich ponad 30.
8 stycznia już około godziny 9:00 kwestujący ruszyli na zbiórkę. W Przedborzu stali pod sklepami Polomarket i Lewiatan oraz przed wejściami na plac kościelny. Czworo kwestujących obstawiło jeszcze wejścia na place kościelne w Czermnie i Strzelcach Małych (kwestującym nie wolno wchodzić na place kościelne). Po godzinie 12:00 pierwsze napełnione skarbony trafiły do siedziby sztabu w MDK-u, a kwestujący pili herbatę, zagryzając podarowaną czekoladą. Wreszcie zbliża się godzina 15:00. Na sali kinowej coraz więcej ludzi. Najmłodsi uczestnicy już biegają nerwowo po korytarzu. Na sali słychać parę przebojów polskiego rocka – Korba, Mama, Banda i Wanda oraz Oddział Zamknięty rozgrzewają publiczność. W końcu na scenę wkraczają konferansjerzy z gimnazjum: Wiktoria Szczygieł i Jacek Karliński. Uwaga, uwaga! Autobus relacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – Cała Polska i Świat wjeżdża na stanowisko pierwsze Przystanku Przedbórz! mówią do mikrofonów. Po chwili słychać „Hymn WOŚP” grupy Voo Voo z wymownym tekstem „podobno ptaki upadły jak ludzie, a jednak bliżej są nieba. Siedzę na tyłku z rękami w kieszeniach, a duszy nie tego trzeba”. Na scenę wchodzi pan burmistrz Naczyński, ja – czyli szef sztabu, a w środek bierzemy gospodarza budynku czyli panią dyrektor MDKu, Małgorzatę Błaszczyk. Przecinamy wstęgę i rozpoczyna się odjazd 2 Przystanku Przedbórz. Zaczynamy od najmłodszych. Wychodzą 3 – latki pani Perkowskiej z Niepublicznego Przedszkola „Gumiś” i wykonują balet „Jezioro łabędzie”. Śpiewają jeszcze dziecięce piosenki i mówią wierszyk […] a wy serca i portfele otwórzcie. Dary dla chorych dzieci do puszek złóżcie”. Czyli dzieci dzieciom …
Pani Wiesława Poźniak wprowadza 5 i 6 - latki z Publicznego Przedszkola, które prezentują muzyczne przedstawienie „Jasełka – kolędowy czas”, a na odchodne śpiewają „Arkę Noego”. Tymczasem w sali kameralnej rusza maraton filmowy. Lecą filmy „Idź pod prąd” (wspomnienia ze stanu wojennego muzyków z KSU, Dezertera i Brygady Kryzys), widowiskowe koncerty Kiss i Iron Maiden. Po przedszkolakach pani Małgorzata Błońska wprowadza swój chór z ZSG w charakterystycznych wiśniowych pelerynach z białymi muchami i dziarsko śpiewają. W między czasie przekazałem upominki od Fundacji WOŚP. Biblioteka Miejska dostała książkę „Róbta co chceta – 20 lat grania”, a gabinet pielęgniarki ZSG zestaw do udzielania pierwszej pomocy. Po nich jako przerywnik wskakują, tym razem mniej liczne, ale nie mniej żywiołowe „Żaklinki”. Pokazują układ nowoczesny, rumbę i rock’n’roll. Po nich wchodzi Chór Klubu Seniora, również pod batutą pani Błońskiej. Trzeba przyznać poważnie potraktowali swój występ i zyskali uznanie zwłaszcza starszej części publiczności śpiewając stare znane przeboje. Nie mogło braknąć harcerzy, którzy przy akompaniamencie gitary wprowadzili klimat jak przy obozowym ognisku. Po krótkim występie solistek: Mileny Gumiennej i Klaudii Michalskiej z liceum, wchodzę na scenę ze swoimi Welling – tonami. Gramy utwory tradycyjne, folk i punk rockowe na skifflową nutę. Tych, których dziwi nasz wygląd odpowiadam, że szkocka krata związana jest z brytyjską kulturą, a „wellington boot” to po angielsku „kalosz”. Muzycy ciągle jeszcze stremowani, ale to dopiero drugi występ. Występ kończy niespodziewanei komiczne  wkroczenie na scenę 2 – letniej Julki, nota bene mojej bratanicy. Po Welling – tonach występują jeszcze soliści: Ola Hyska z gimnazjum i Bartek Łuszczarek, który jeszcze raz pojawi się tego wieczoru.
W przerwach między występami trwają licytacje prowadzone przez panią Elę i Przemka. Fanty po 5 i 10 zł rozeszły się błyskawicznie, a licytacja też przebiega sprawnie. Licytujemy dwie maskotki, elektroniczną wagę, DVD, dwa rękodzieła (w tym obraz wyszywany), ale chyba za największą sumę sprzedaliśmy koszulkę MKS Pilicy i piłkę z autografami naszych piłkarzy. Od ponad godziny trwa już liczenie pieniędzy. Oprócz skarbon z dzisiejszej kwesty doszły jeszcze dwie ze zbiórki wewnątrzszkolnej przeprowadzonej w czwartek. Poza tym wciąż stoją wolontariusze, bo ciągle przychodzą ludzie, którzy chcą dawać. Około godziny 17:00 przyjeżdżają garnki z kuglem. Dwa z nich od razu idą na sprzedaż, a dochód zostanie przekazany na Wielką Orkiestrę. Dwa pozostałe trafiają dla naszych „ochroniarzy” z mundurowych klas I i II b, którzy pomagali przy ustawieniu scenografii i cały koncert pilnowali porządku. Dostaliśmy z pizzerii „Fantazja” jeszcze dwie pizze. Wszyscy pałaszują, aż się uszy trzęsą. Tymczasem przyjeżdża „Orkiestra Dęta z ulicy Częstochowskiej” ze swoją nową wokalistką z Czermna. Grają znany wszystkim wielbicielom zabaw tanecznych repertuar, ale sięgnęli też po standardy jazzowe typu „Hello Dolly”. Tymczasem wokół w środku budynku coraz więcej osobników w kapturach i luźnych spodniach. Coraz bardziej niecierpliwi, a sala nabita po brzegi, bo na scenę wchodzą hip – hopowcy z R.W.S. (Reprezentanci Wolnego Słowa) znani jako Kuket, Łudi i Payda. To ich debiutancki występ. Na pierwszy ogień idzie utwór znany już jako clip na youtube „Są takie chwile”. Nagle pojawił się problem, bo nie miał kto przełączyć podkładu (beatów), ale Paweł ratuje sytuację i improwizuje tzw. „freestyle”, dzięki czemu nie ma przerwy w występie. Chłopcy rapują jeszcze trzy kawałki wywołując prawdziwy aplauz wśród publiczności. Po ich występie spora grupa hip – hopowych fanów opuszcza Dom Kultury. Przychodzi pora na drugi debiut. Ekipa wnosi wzmacniacze i perkusję, a do koncertu przygotowuje się nasz nowy lokalny hard rockowy cover - band o nazwie S.P.A.M. Pół żartem ostrzegam: „Przygotujcie się na HEAVY METAL THUNDER!” Ze sceny płyną pierwsze dźwięki „Smoke on the water” Deep Purple, a na scenę wjeżdża motocykl z logo SP@M.
Chłopcy rozgrzewają się coraz bardziej. Lecą znane utwory TSA, Guns’n’Roses, migają na motorze diabelskie rogi przy energicznym „Highway to Hell” czy „Shook Me All night Long” AC/DC. Rozgrzany wokalista w pewnym momencie ściąga t-shirt i unosi statyw mikrofonu. Bisują chyba dwa razy. Na koniec wokalista wkłada cylinder XX Finału (podobno posłużył paru osobom do zdjęć) i grają jeszcze „Poison” Alice Coopera. Scenę pokrywa sztuczna mgła z dymiarki od pana Majchrzaka. Kolejny udany debiut (skład: wokal – Bartek Łuszczarek, gitara solowa – Maciek Maliszewski, gitara rytmiczna – Artur Jędrudszek, gitara basowa – Sławek Błoński i perkusja – Adam Błoński). Przychodzi pora na gościa specjalnego. Podobno na trasie z Katowic mgły i korki. Muzycy bali się, że nie zdążą. Przed rozstawieniem sprzętu zgodnie z obietnicą zespół przekazał na licytację swoją płytę „ … w południe” z autografami. Nabywcą został Pan Burmistrz!
Wprawdzie na widowni zostało już trochę mniej ludzi, ale za to naprawdę zainteresowani. Na scenie dymy. W połowie występu wskakujemy z Ewą na scenę i ogłaszamy wstępny wynik zbiórki. Już jest 7.500 złotych! Zapalamy zimne ognie i rzucamy pamiątkowe baloniki w publiczność.
Zespół gra melodyjnie i z energią. Prawdziwy śląski blues rock spodobał się w Przedborzu. W pewnym momencie ktoś krzyknął: „Zagrajcie DŻEM!” i tak się złożyło, że właśnie w tym momencie PIFF PARRE planował zagrać „Naiwne pytania” (widziałem układ utworów). Około godziny 21:00 podjechała Ochotnicza Straż Pożarna. Żeby tradycji stało się zadość, a efekt był większy, weszliśmy na dach MDK – u i poleciało coroczne „światełko do nieba”!
Myślę, że tegoroczna edycja Przystanku Przedbórz, która uświetniła XX Finał WOŚP była jeszcze bardziej udana niż pierwsza. Udało się wciągnąć znacznie więcej ludzi. Każdy dał to co mógł dać lub umiał najlepiej. Trudno policzyć ile osób zostało zaangażowanych. Jeden wystąpił, drugi coś narysował, inny przyniósł … może było ponad 200? Obyło się bez żadnych ekscesów. Po raz kolejny udało się zaprezentować coś nowego. Imprezę zorganizowaliśmy naprawdę tanim kosztem. Zbieraliśmy pieniądze na szczytny cel i wielu ludzi tego dnia poczuło się bardzo potrzebnymi. Gramy z pompą, bo pieniądze ze zbiórki zostały przeznaczone na ratowanie wcześniaków i zakup pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. To był pierwszy oficjalnie zarejestrowany w Warszawie niezależny przedborski sztab WOŚP i przy tym udało nam się pobić rekord poprzedniej zbiórki. Było ok. 3500, a zebraliśmy 7.544,98 zł! Dziękuję wszystkim jeszcze raz i mam nadzieję, że za rok spotkamy się znowu.

Szef sztabu WOŚP – Łukasz Czuryłło